2011 10 22/23 Wyniki Turniejowe
niedziela – MySquash Open
sobota – II Jesienny Memoriał im. Zenona Squashynskiego

MySquash Open – niedziela 23.10.2011.

To już świecka tradycja w Poznaniu, że co mniej więcej 2 tygodnie MySquash organizuje niedzielne turnieje. Tym razem odbyły się dwie rywalizacje seniorskie.
W turnieju pań wystartowało 16 zawodniczek. Wygrała Karola Adamczak przed Dorotą Grzechowiak i Asią Małyszką. Prawdziwą niespodzianką był debiut i od razu piąte miejsce Weroniki Wojciechowskiej!!!
W turnieju OPEN zwyciężył (prosto z warszawskiego pociągu) Damian Maliński. Łatwo nie miał bo Marek Matukiewicz w finale zmusił go do rozegrania 5 setów. Trzecie miejsce zajął Hubert Czmil przed Jarkiem Oleksym (4) i Rafałem Nuckowskim (5) – o mało co – a pominiętym w losowaniu. Dziesiąte miejsce zdobył Piotr Hemmerling – robiący kolejne postępy w pokonywaniu starszych zawodników i pozbawianiu ich potencjalnego tytułu Mistrza Polski Juniorów.  W finale B Piotr przegrał z Adamem Pełczyńskim.  Kolejne premiowane miejsce – finał C o 17 pozycję wygrał Mikołaj Stefański. W turnieju Open zagrało 25 zawodników a stawkę zamknął debiutujący Jacek Grzempowski.
Kolejna okazja do turniejowej gry w MySquash to 6 listopada – zapowiada się także turniej juniorski a te z pewnością będą licznie obstawione.
Warto wrócić uwagę (to uwaga dla rodziców), że ogłoszono właśnie przetarg na Indywidualne Mistrzostwa Polski.
Wszyscy wiedzą, że to trzydniowa impreza na zakończenie sezonu 2011/2012 to turnieje ograniczone w OPEN dla 64 zawodników, oraz dla 32 zawodniczek w rywalizacji kobiet. Nie ma żadnego limitu w juniorskich klasyfikacjach. Ale zdrowy rozsądek podpowiada, że ilość miejsc musi być ograniczona, jeśli organizator będzie chciał zmieścić turniej na jednym obiekcie. Strach się bać – jeśli do IMP głosi się obiekt 6 lub 7 kortowy a chętnych juniorów będzie 24+32+24+12+8. Taka liczba kortów w połączeniu z 16-osobowymi kategoriami juniorskimi to bomba zegarowa, która zaczęła tykać wraz z ogłoszeniem przetargu na IMP. Ale bądźmy dobrej myśli. Zarząd PFS  pozostawił sobie furtkę (do samodzielnej organizacji imprezy) i zaprosił potencjalne obiekty do składania ofert na sam wynajem kortów pod IMP. Wiodącym czynnikiem decydującym o wyborze obiektu ma być prowizja dla PFS od obiektu. Jeśli to PFS będzie organizował, jestem pewien, że zadba o to by obiekt był o wystarczającej pojemności. Tegoroczne IMP będą też nowatorskie w jednym aspekcie. Turnieje juniorskie nie mają się prawa zmieścić na jednym obiekcie w ciągu jednego dnia o ile mają być rozegrane równolegle do obu turniejów seniorskich. Ciekaw jestem jaki model przyjmie organizator (PFS?). Czy juniorzy po raz pierwszy będą musieli zagrać w dwudniowym turnieju? Czy poszczególne kategorie obdarzą kolejne dni – np. U17/U19 we czwartek, U11/15 w piątek, a U13 w sobotę? I kiedy zagrają kobiety? Czwartek/piątek, czy piątek/sobota? A może w tym roku panie niech też wezmą trzydniowy rozbrat z rzeczywistością – wtedy będzie ich nie więcej niż 16. W ubiegłym roku IMP Juniorów odbywały się jako czwarty ale osobny dzień turniejowy a nie wyobrażam sobie, aby nawet na tak dużym obiekcie jak Squash City zmieścić ich razem z seniorami w ciągu 3 dni. Tym bardziej, że IMP to poważny turniej, gdzie mecze powinny mieć jasny rozkład czasowy (w IMP wypada 45 minut na mecz) a nie będą upychane jeden po drugim jak na innych turniejach.
Wracając do myśli z początku moich rozważań – Drodzy rodzice!!!  Jeśli chcecie by Wasza latorośl zagrała w IMP – poważnie się zastanówcie nad podróżami do Poznania. Tam – w MySquash pod okiem Damiana  – odbywać się będzie najwięcej turniejów juniorskich, w których udział – będzie najlepszą przepustką do startu o tytuł młodzieżowego Mistrza Polski. Przepustką ze względu na zdobyte punkty, albo dzięki “ograniu” z poznańskimi (MySquashowymi) zawodnikami.
Jednym słowem – powodzenia!!! Do IMP zostało 6 miesięcy.

Wyniki (drabinki) MySquash Open

Turniej Damski

Turniej OPEN


Premierowy (dla 4 kortu) II Memoriał im. Zenona Squashyńskiego.

Na sportowej imprezie pojawiło się 16 zawodników a poza uczestnikami sportowej rywalizacji byli nawet widzowie. Tradycyjnie (jak podczas wszystkich turniejów) wyłoniono zwycięzców a następnie rozdano wszystkim  atrakcyjne nagrody. Ale zanim do tego doszło, najpierw odbyły się kolejno: losowanie, pierwsza runda, ćwierćfinały, półfinały i wreszcie mecze finałowe. Choć zwycięzcą został faworyt i stracił po drodze tylko jednego seta to pozostałym łatwo nie było. A momentami było wręcz ciekawie lub dramatycznie.
W turnieju zagrali zawodnicy przyjezdni, ich udział miał znaczący wpływ na stan rywalizacji.
Przede wszystkim zwyciężył Grzegorz Kwiatkowski z Poznania. Miejsce trzecie trafiło do Krzysztofa Stalewskiego z Olsztyna, który przyjechał tylko po to by popracować nad kondycją. Krystian Kowalski (Mistrz Polski w Racketlonie) z Wałbrzycha zajął miejsce siódme. Dwaj lublinianie podzielili się miejscami 14 i 15. Ale zanim do tego doszło – rozegrali mecz dla ustalenia – który z nich jest lepszy.
W pierwszej rundzie wszystkie mecze zakończyły się wynikiem 3/0 ale najciekawszym meczem było spotkanie Jacka Domańskiego z Piotrkiem Gorzelakiem. Wygrał Piotrek (jako jedyny niżej rozstawiony), a Jackowi nie pozostało nic innego jak wygrać wszystkie mecze i zakończyć turniej na 9 miejscu.
W drugiej rundzie czterema setami zakończył się mecz Kobus/Stanosz (po raz chyba szósty usłyszałem, że to ostatni raz wygrywam z Michałem i życzę Mu by wreszcie spełnił swoją obietnicę, może podczas turnieju Ligowego BIS – 2 listopada?) W dolnej połówce 2 rundy było bardziej gorąco. Domański/Osiniak 3/2 i 13/11 w piątym secie. Pietrzyk/Mazurek także 3/2. A Wojtecki/Kęsicki 3/1.
Półfinałowe mecze to już momentami horror. Co prawda Grzesiek Kwiatkowski wygrał 3/1 z Krzyśkiem Stalewskim.Ale już mecz Kobus/Banasiak to maratonik, który wygrał Tomek w piątym secie broniąc po drodze 5 piłek meczowych. Podobnie w półfinałach o miejsce 5; Krystian przegrał w 4 setach z Piotrkiem a Tomek Fajfer był o włos od niespodzianki przegrywając w piątym secie z Michałem Stanoszem. Jak już wcześniej wspomniałem najciekawsze mecze finałowe to walka o miejsca  11/14. Tam Lublin i Darłowo walczyły o dobry wynik, co udało się połowicznie w 10 setach. Czyli Darłowo na plus a Lublin prawie plus, bo 2/3 Bartka wspiera 3/0 Darka Mazurka i w sumie jest 5/3. Mnie udało się (nie wiem jak doprawdy) wygrać pierwszego seta z Krzyśkiem Stalewskim, powalczyłem w trzecim secie, ale fizjologia przypomniała o sobie i pełzając przegrałem sromotnie czwartego seta.
Jak zapowiadają właściciele klubu spodziewane są kolejne turniej w formule 16 uczestników, niekoniecznie  w ramach PFS. 4 korty umożliwiają dobrą zabawę sportową a niewykluczone, że powstanie w ten sposób ranking klubowy, którego laureaci zostaną uhonorowani specjalnymi nagrodami na koniec rozgrywek.

Kolejność końcowa

1. [46] Grzegorz Kwiatkowski (Poznań)
2. [114] Tomek Banasiak
3. [169] Krzysiek Stalewski [Olsztyn]
4. [090] Waldek Kobus
5. [430] Piotr Gorzelak
6. [214] Michał Stanosz
7. [182] Krystian Kowalski [Wałbrzych]
8. [209]Tomasz Fajfer
9. [181] Jacek Domański
10. [288] Olek Wojtecki
11. [222] Mariusz Pietrzyk (Darłowo)
12. [1387] Paweł Murak
13. [271] Paweł Kęsicki
14. [220] Bartek Osiniak [Lublin]
15. [376] Darek Mazurek [Lublin]
16. [xxx] Paweł Haładus

Drabinka


.

pozdr/wk

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

RSS feed komentarzy.

Komentarze są wyłączone.

Strona główna Kontakt
Copyright © 2009 Squashmasters.pl   WordPress  Artykuły (RSS) and Komentarze (RSS).